czwartek, 17 czerwca 2021

Jak to z Zakątkiem Japońskim naprawdę było sprawdził Paweł Bielański


Przedstawiamy publikację oleśnickiego radnego, Pawła Bielańskiego, na temat Zakątka Japońskiego, który miał być, ale go nie ma... 

 

Ogród japoński

„Zakątek japoński” czyli oszukani oleśniczanie 
 
O wypaczeniu idei budżetu obywatelskiego przez obecne władze miasta napisano już wiele. Rządzący podjęli szereg złych decyzji, a w konsekwencji dewaluacja oleśnickiego budżetu obywatelskiego stała się faktem. 

Wszystkich nas zbulwersowała sprawa wyrzucenia do kosza projektu „Zakątek japoński” – to jedno ze zwycięskich zadań zgłoszonych do OBO w edycji 2020. Przypomnę, że projekt „Zakątek japoński” spełnił wszelkie wymogi formalne, a w głosowaniu OBO zdobył 166 głosów oleśniczan, co przy spadającej popularności OBO było b.dobrym wynikiem. W celu realizacji „Zakątka japońskiego", w I etapie przewidziano opracowanie dokumentacji projektowej. Zgodnie z wnioskiem zatwierdzonym przez komisję weryfikacyjną OBO, na realizację zadania zarezerwowano w uchwale budżetowej na rok 2020 kwotę 95 tysięcy złotych. Burmistrz, który zobowiązany jest realizować zadania uchwały budżetowej miał 12 miesięcy na przygotowanie dokumentacji projektowej (cały 2020 rok). Jak wiemy zadania nie zrealizował. 

Nikt nie zgłosił się do przetargu? Sprawdzam. 

Na kwietniowej sesji Rady Miasta zastępczyni burmistrza Edyta Małys-Niczypor, zapytana przez radną Beatę Krzesińską o projekt „Zakątek japoński” dwukrotnie powiedziała cyt. „(…) nikt się nie zgłosił do przetargu (…)”. Według słów zastępczyni burmistrza to był powód braku wykonania zadania (w zał. fragment protokołu z sesji Rady Miasta i odpowiedź wiceburmistrz). O braku potencjalnych wykonawców pomimo cyt. „kilkukrotnie przeprowadzonych postępowań” informował również burmistrz Jan Bronś w „Raporcie o stanie gminy za 2020r”. 
 
Jak się okazało zarówno burmistrz jak i jego zastępczyni nie mówią prawdy. Nie było kilkukrotnych postępowań, a przez cały rok 2020 przeprowadzono zaledwie dwa przetargi. 

Pierwsze postępowanie ogłoszono dopiero w czerwcu 2020r. (w dniu 08.06.2020 roku,znak sprawy ZP/PN/8/2020). Przetarg miał wyłonić wykonawców dokumentacji projektowych dla ośmiu inwestycji, w tym dokumentacji projektowej dla zadania pn. "Zakątek japoński w rejonie stawu przy Parku Książąt Oleśnickich" (w postępowaniu określone jako zadanie nr 3). Czy zgłosili się oferenci? Tak! 

Wbrew zapewnieniom, które składała radnym na sesji Pani Edyta Małys-Niczypor swoje oferty złożyły 2 firmy tj. firma BROS PHU Piotr Prosa z Poznania (zaoferowała wykonanie dokumentacji „Zakątka japońskiego” za kwotę 47 847 zł) oraz firma DISTORE Sp. z o.o. z Ostrowa Wlkp. (oferująca wykonanie dokumentacji na kwotę 34 000 zł). W jakim celu zastępczyni postanowiła wprowadzić nas radnych w błąd? Nie mam pojęcia. 
 
A dlaczego odrzucono złożone dwie oferty i unieważniono postępowanie? 
 
Burmistrz w odpowiedzi na wniesione zapytanie radnego informuje tak cyt. ”(…) Niestety konieczność prowadzenie postępowania wyjaśniającego w sprawie niskich cen ofert (…) oraz treść tych wyjaśnień nie pozwoliły na rozstrzygnięcie tegoż postępowania”. Zatem z odpowiedzi burmistrza wynika, że ceny ofert były za... niskie (!). 
 
Co zdumiewające, jak wynika z dokumentacji przetargowej to zamawiający (Urząd Miasta) przeznaczył na wykonanie dokumentacji „Zakątka japońskiego” równe 60 tysięcy. Zatem obaj oferenci „zmieścili się” w tej kwocie, ale... cena była za niska ?! Co więcej, jak wspomniałem wyżej na całe zadanie zarezerwowano w budżecie 95 tys. (zgodnie z zatwierdzonym wnioskiem OBO). Dlaczego na realizację zadania dedykowano tylko 60 tysięcy, skoro było do dyspozycji 95 tys. zł. Skoro Urząd Miasta wycenił wartość zadania na 60 tys. to dlaczego komisja weryfikacyjna OBO, którą kierowała doświadczona Skarbnik Miasta uznała, że 95 tysięcy jest właściwą kwotą dla tego zadania? Taka sytuacja potwierdza tezę aktywisty miejskiego Macieja Matusiaka o celowym zawyżaniu wartości projektów zgłaszanych w ramach OBO. 

Drugi przetarg ogłoszono w dniu 21.09.2020r. (znak sprawy ZP/ZN/19/2020). Termin na złożenie oferty wynosił zaledwie 7 dni. I tu faktycznie żaden oferent się nie zgłosił. Nie zgłosił się z prostej przyczyny. Terminy określone przez Urząd Miasta na realizację zadania (czyli m.in. opracowanie projektu budowlanego, pozwolenia na budowę oraz uzgodnienia z konserwatorem zabytków) potencjalni oferenci określili jako cyt. „nierealne” do wykonania, o czym informowali Urząd. Żadna oferta zatem wpłynąć nie mogła. Burmistrz mógł „odfajkować załatwienie sprawy", a projekt "Zakątek japoński" wylądował w koszu. 

Podstawą idei budżetu obywatelskiego jest zaufanie. To swoista umowa między mieszkańcami i władzami miasta. W tym konkretnym przypadku oleśniczanie zaangażowani w projekt "Zakątek japoński" choć spełnili wszystkie warunki tej umowy zostali przez burmistrza po prostu oszukani, a my radni na sesji okłamani. Tu nie zawiodły żadne mechanizmy czy procedury. W całym tej sprawie jest jasne, że burmistrz nie chciał zrealizować pomysłu mieszkańców. Na majowej sesji zresztą sam powiedział, że ten projekt w ogóle nie powinien być zakwalifikowany do realizacji. Obywatelska aktywność i wysiłek mieszkańców nie miał dla burmistrza żadnego znaczenia. 

PS.
Miałem okazję ostatnio zwiedzać Ogród Chiński w warszawskich Łazienkach Królewskich. Na stosunkowo niewielkim obszarze stworzono piękna orientalną kompozycje. Zastawiałem się co musi się stać by nasza Oleśnica, zgodnie z pomysłem jej mieszkańców mogła wzbogacić się o tak urokliwe miejsce . Miejsce, które wyróżniło by Oleśnicę na tle innych powiatowych miast.

Paweł Bielański/FB




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Merytoryczna dyskusja. Komentujący są wyrazicielami własnych opinii.

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.