Mieszkańcy pytają o dobre źródło informacji o sprawach miasta. To dobry znak. Im więcej osób dobrze poinformowanych, tym więcej osób zaangażowanych w sprawy Oleśnicy, a co za tym idzie – lepsze zarządzanie miastem.
Co czytać? Jaką gazetę? Na to pytanie nigdy nie odpowiadam wprost.
Czego bowiem oczekują mieszkańcy? Prawdy, któż chciałby być okłamywany. Potrzebują rzetelnej informacji, a o tę jest najtrudniej. Każdy dziennikarz postrzega rzeczywistość nieco inaczej, prezentuje swój światopogląd, swój system wartości i przez jego pryzmat – poglądy na funkcjonowanie miasta. Dokonuje indywidualnego wyboru spraw ważnych, interesujących, wartych rozpowszechnienia i tych, które przyciągną czytelników. Na tym polega dziennikarstwo. Lokalni dziennikarze posuwają się jednak krok dalej: wyrażają swoje sympatie polityczne i samorządowe; zdają się być także koniunkturalistami i konformistami. W praktyce przekłada się to na publikację tekstów i zdjęć stawiających w dobrym świetle jedne osoby, a pomijanie, lekceważenie lub otwarte zwalczanie innych. Upolitycznienie mediów jest faktem, pogrążenie w układzie lokalnych powiązań i interesów – również.
Każda gazeta ma swój profil. Obydwa tygodniki ze sobą konkurują, ale w rzeczywistości trafiają do zupełnie innych odbiorców.
„Oleśniczanin” skupia się na problemach wynikających z codziennego życia prywatnego i publicznego, sprawach mogących dotknąć każdego z nas. Omawia najważniejsze sprawy samorządowe, ale unika głębokich analiz. Skupia się na faktach. Przypomina kronikę – pisze o tym, co się zdarzyło, ale krótko, zwięźle i na temat. Nie publikuje wszystkich zapowiedzi i relacji z wydarzeń rekreacyjnych i społeczno-kulturalnych, szczególnie tych adresowanych do węższego kręgu osób o bardziej wysublimowanych zainteresowaniach np. do melomanów czy pasjonatów historii miasta. Trudno jest aktywnie uczestniczyć w życiu miasta opierając się wyłącznie na informacjach z tej gazety. Redakcja rzadko pojawia się na posiedzeniach komisji, ale zawsze jest obecna na sesji. Obserwuje strony i profile radnych i publikuje wybrane informacje. „Oleśniczanin” to obecnie gazeta opozycyjna, co daje jasno do zrozumienia piętnując każde potknięcie opcji rządzącej na stronie tytułowej, ale przyjęty wcześniej profil pozwala na dalsze funkcjonowanie bez specjalnego wsparcia ze strony magistratu, a w tej kadencji samorządu – nawet na podniesienie ceny!
„Panorama Oleśnicka” prowadzi własną politykę: analizuje, typuje, sugeruje, zapowiada, polemizuje. Z jednego zdania radnego potrafi stworzyć artykuł na stronę w oparciu o własne poglądy i przypuszczenia. Promuje politykierstwo, a czasem wprost „dorabia gębę”. Kreuje swoją rzeczywistość, eliminując niewygodne fakty ze świadomości czytelników i uwypuklając nieistotne szczegóły, jeśli służą przyjętemu celowi. Reprezentuje poglądy opcji rządzącej w ratuszu oraz tych, którzy – w ich ocenie – powinni władzę przejąć. Popularna nieoficjalna nazwa tej gazety to „Ratuszowa”. Redakcja ma ułatwiony dostęp do informacji, który pozwala na szybszą publikację. Prowadzi rubrykę Miejski Serwis Informacyjny i publikuje miejskie ogłoszenia. Jednostki organizacyjne samorządu mają zaleconą prenumeratę tego tygodnika. Jeden z dziennikarzy jest zawsze obecny na posiedzeniach komisji stałych rady miasta i zamieszcza relacje, nie zawsze jednak dające pełen obraz sprawy. „Panorama” publikuje relacje z każdego wydarzenia kulturalnego. Ukazuje się dzień przed „Oleśniczaninem”, ale jest dostępna w punktach sprzedaży znacznie dłużej.
Obie gazety udostępniają łamy na publikacje opinii z zewnątrz, ale nie wszystkich – tylko tych, które wyrażają poglądy zgodne z prezentowaną przez dany tytuł polityką.
Obecnie paradoksem jest grupa adresatów każdego z pism. „Oleśniczanin” kieruje swe treści do tzw. zwykłego człowieka, ale politycznie wspiera grupę lokalnych elit. „Panorama Oleśnicka” zaspokaja potrzeby intelektualne elit, ale publikuje treści wspierające ideowo grupę „zwykłych ludzi”.
Na pytanie: „którą gazetę czytać?” odpowiadam więc pytaniem: czy chcą Państwo zapoznawać się z poglądami redakcji „Panoramy Oleśnickiej” czy „Oleśniczanina”?
Wybór jest o wiele większy, od kiedy pojawiły się media internetowe. W 2009 r. powstał niezależny od władz miasta portal MojaOlesnica.pl ograniczający się do prezentacji suchych faktów, ale z możliwością anonimowego wpisywania komentarzy pod artykułami. Później o internetowe wersje wzbogaciły się gazety – pojawiła się olesnica.naszemiasto.pl oraz olesnica24.com. W obydwu przypadkach prezentowały one optykę rządzących miastem; w obydwu redakcjach pozostał sentyment do poprzedniego układu.
Po wyborach samorządowych w 2014 r. zadebiutowała strona nolesnica.pl („Nowa Oleśnica”) – tytuł mający być prasowym orężem lewicy, która przepadła w wyborach samorządowych, oraz tvolesnica.pl – strona sprzyjająca środowiskom prawicowym. Wyboru źródła informacji można więc dokonać kierując się politycznymi sympatiami. We wrześniu 2017 r. zadebiutowała nowa strona: olesnica.dlawas.info – portal niezależny obejmujący cały powiat. Żaden z dotychczasowych portali nie odebrał palmy pierwszeństwa „MojejOleśnicy”, nie wiadomo, czy to się uda nowemu tytułowi.
W Oleśnicy jest także obecne radio – to lokalna stacja RMF MAXXX. Organizacje kościelno-prawicowe też mają lokalną rozgłośnię. Każde samorządowe ugrupowanie i niektórzy radni mają swoje internetowe strony lub profile na portalu społecznościowym Facebook. Nadal istnieje miejska strona z aktualnościami oraz transmisjami z sesji pod adresem olesnica.pl oraz dostęp do informacji publicznej na stronie Biuletynu Informacji Publicznej (na stronie idumolesnica.bip.gov.pl), a tam uchwały, protokoły z sesji oraz teksty interpelacji, wniosków i zapytań.
Internetowe portale wyzwoliły interaktywność – przekaz informacji przestał być domeną dziennikarzy, niestety najczęściej jest to przekaz anonimowy.
Anonimowość komentatorów jest plusem i minusem. Z jednej strony ośmiela do głoszenia prawdziwych, a niewygodnych dla rządzących informacji, z drugiej – pozbawia hamulców i wprowadza brak kultury na „dziennikarski salon”. Nie ma żadnej gwarancji rzetelności danych, ale to dotyczy także gazet drukowanych. Obserwuję życie miasta od 2010 r. i sądzę, że gdyby nie możliwość swobodnej wypowiedzi na stronie MojaOlesnica.pl i jej niezależność od władzy, nie byłaby możliwa zmiana ugrupowania rządzącego w 2014 r. Siła oddziaływania mediów jest znaczna, ale dopiero, gdy ludzie sami zabiorą głos, można liczyć na faktyczne zmiany.
Dlatego piszę. Decyzja o utworzeniu strony na portalu społecznościowym Facebook jest odpowiedzią na potrzebę dotarcia z informacją do mieszkańców niezależnie od istniejących lokalnych mediów, decyzją podjętą wraz rozpoczęciem kampanii wyborczej. Jest też skutkiem przeniesienia życia społecznego do Internetu. Wspieram swoją pracą lokalne media, niestety jest to czasochłonne i nieodpłatne zajęcie. Wszystkie redakcje mają ten sam dostęp do publikowanych przeze mnie treści i wszystkim zezwalam na dalszą publikację (o ile podadzą źródło). Nikt jednak nie publikuje wszystkiego, co uważam za istotne.
Czas pokazał, że sprawy dotyczące mego okręgu wyborczego, inicjatywy i interwencje ważne dla mieszkańców, ale też krytyczne opinie o funkcjonowaniu władz i przyszłości miasta, budziły zainteresowanie „Oleśniczanina”. Na portal MojaOleśnica.pl można liczyć w sprawach istotnych dla całego miasta, gdy potrzebna jest szybka publikacja i nawiązanie kontaktu z mieszkańcami; poza tym portal ten zajmie się każdą kontrowersyjną sprawą i rozpowszechni każdą zniewagę pochodzącą od osoby publicznej i kierowaną pod jej adresem. „Panorama Oleśnicka” ignoruje, lekceważy, ośmiesza i zwalcza, starając się zdeprecjonować moją pracę w radzie miasta. Nie została opublikowana żadna opinia czy inicjatywa istotna dla rozwoju i bieżącego funkcjonowania miasta, dla demokracji i jawności sprawowania władzy samorządowej, dla zdrowia, spokoju, ładu i porządku publicznego. Czy dlatego, że redakcja uznaje mnie za zagrożenie dla lokalnego „układu”? Czy ma to być „kara” za poglądy na funkcjonowanie miasta odmienne od głoszonych przez poprzednio rządzących, obecnie posługujących się szyldami PS2018, PO i Forum Rozwoju? W podobnym tonie dwukrotnie wypowiedziała się nolesnica.pl; tvolesnica.pl i olesnica.dlawas.info mnie nie zauważają. Taki obraz mej działalności wynika z publikacji lokalnych mediów. Jeśli potrzebne są dalsze wyjaśnienia, zapraszam na rozmowę oraz do lektury mej strony na portalu Facebook.
Szanuję wolność mediów i nie komentuję zazwyczaj doboru zdjęć, rzetelności artykułów, układu treści w numerze gazety. Dla jednych to swoboda wypowiedzi i korzystanie z praw autorskich, dla innych – kłamstwa, manipulacje i zwykła złośliwość. Protestuję, gdy w sposób rażący treści godzą w moje dobre imię; gdy redakcja odpowiada dalszymi zniewagami, ma to swój ciąg dalszy. W przypadku gazet wadą jest brak możliwości natychmiastowej reakcji na publikowane treści. Publikacja sprostowań nie ma najmniejszego sensu – to dostarczanie bezpłatnej treści i przedłużanie „żywotności” tematu. Obok sprostowania redakcja zawsze może opublikować dwa razy dłuższą polemikę. Przysparzanie czytelników takiemu tytułowi jest bezcelowe.
Docenić należy media internetowe ze względu na możliwość wpisywania komentarzy, nawet jeśli są anonimowe. Umożliwiają natychmiastową reakcję i faktyczne wpływanie na opinię publiczną. Coraz częściej zawierają nie tylko opinie, ale też sporą dawkę wiedzy (kilkakrotnie cytowałam anonimowe komentarze na swej stronie, żałując, że nie mogę się skontaktować z autorami).
Poziom odwagi cywilnej wzrasta i – wraz z rozwojem portalu społecznościowego Facebook – coraz więcej osób decyduje się na odważne komentarze pod własnym nazwiskiem. Każdy lokalny portal informacyjny ma swój profil i publikuje linki do artykułów, pod którymi można pozwolić sobie na indywidualne reakcje. To alternatywa dla anonimowości i miejmy nadzieję, że się rozwinie. Demokracja wymaga śmiałości w głoszeniu poglądów, ale na równych dla wszystkich zasadach.
Czy ograniczyć się zatem do poznawania poglądów kilku osób z redakcji, czy także innych osób na lokalnych forach dyskusyjnych? Decyzja należy do Państwa.
Przed nami następne wybory samorządowe. Mieszkańcy powinni odrobić zadanie z demokracji i zainteresować się lokalnymi sprawami publicznymi, co nie jest to łatwe. Mają jednak coraz większy wybór źródeł informacji.
Małgorzata Lipska
Radna Miasta Oleśnica VII kadencji