Jeśli ktoś z Państwa myślał, że praca radnego jest łatwa i przyjemna, a sesja Rady Miasta przypomina spotkanie towarzyskie przy kawie... nic
bardziej mylnego... Wystarczy posłuchać sesji Rady Miasta, aby się przekonać,
że to jest ciężka walka o... głos. Tak, o głos. O prawo do zabrania głosu.
Jeśli radni chcą zabrać głos, muszą sobie to prawo do głosu
wywalczyć, wyszarpać, wyrwać. A po wyrwaniu jeszcze utrzymać. Prawdziwa to
sztuka!
Paweł Bielański:
Komu Przewodniczący Rady Miasta wyłączył mikrofon?
W punkcie 15. porządku obrad styczniowej sesji Rady Miasta
Przewodniczący rady zaplanował "Sprawy bieżące i wolne wnioski".
Jest to stały punkt na każdej sesji, w którym radni poruszają
bieżące sprawy mieszkańców, miasta oraz samej Rady. W tym punkcie
radni mogą zapytać o pracę komisji stałych RM czy wymienić
informacje z innymi radnymi.
Katalog "spraw bieżących" jest szeroki i może być ich naprawdę
wiele. W tym punkcie radni poruszają również sprawy, które
zgłaszają do nich mieszkańcy, a które radni nie zawsze formują w
formie interpelacji czy zapytań. Radni zgłaszają problem i
oczekują po prostu wyjaśnień lub działań od burmistrza czy
kierowników/dyrektorów jednostek organizacyjnych miasta.
W punkcie "Sprawy bieżące i wolne wnioski" planowałem poruszyć
sprawy:
podwyżek cen energii cieplnej zaplanowanej przez miejską spółkę
MGK (drożeje ciepła woda i ogrzewanie);
zmiany organizacji ruchu przy ulicy Kleeberga i Sucharskiego
(pojawił się tam nowy znak nakazu, który komplikuję i utrudnia
codzienne życie kierowców;
planowanej zabudowy wielorodzinnej przy ulicy Rzemieślniczej;
Wszystkie te tematy dotyczą mieszkańców naszego miasta, którzy
kierowali do mnie prośby o pomoc lub pytanie w powyższych
sprawach.
Po ponad 6 godzinach sesji Przewodniczący RM
Aleksander Chrzanowski postanowił, że radny Paweł Bielański na
tej sesji o nic więcej nie zapyta. Autorytarnie postanowił, że wyłączy mi mikrofon i więcej pytań
do władz miasta już nie skieruje. Koniec. Wystarczy.
Aleksander Chrzanowski wymyślił, że wyłączając mikrofon,
wyłączy niejako radnego Bielańskiego
i uwolni burmistrza od pytań.
Ale tak naprawdę choć to mój mikrofon został wyłączony, to
przewodniczący
A. Chrzanowski wyłączył ten mikrofon mieszkańcom Oleśnicy,
których w Radzie Miasta jako radny reprezentuje. Przykre.
Kneblowanie ust radnym to nowa praktyka, której nie było
dotychczas w Radzie Miasta. Praktyka, która przeczy idei
samorządności i uniemożliwia pracę radnych na rzecz mieszkańców. O
prawo głosu musiał walczyć i dopominać się również radny Damian
Siedlecki. Lokalna demokratura stała się faktem.
Relacja "Panoramy Oleśnickiej" nr 5, 2-8 lutego 2021, s. 5:
"Panorama Oleśnicka" nr 5, 2-8 lutego 2021, s. 5. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Merytoryczna dyskusja. Komentujący są wyrazicielami własnych opinii.
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.